Z jednej strony odczuwałam mieszankę złości i poczucia winy, z drugiej byłam podekscytowana podróżą.
Od kilku tygodni jestem już w Warszawie. Zdążyłam zrobić imprezę urodzinową, zachorować na anginę i wrócić na treningi pole dance. Podróż z jednej strony nie zmieniła niemal nic, z drugiej prawie wszystko. Jestem cały czas tą samą osobą. Zyskałam jednak kilka wartościowych narzędzi do radzenia sobie w życiu. Nie przeżyłam spektakularnej węwnętrznej przemiany, ale dowiedziałam się mnóstwo o sobie samej. Jaka jestem, czego potrzebuję. Z dystansu mogłam lepiej przyjrzeć się mojemu życiu w Polsce i zastanowić się co mi sprzyja, a co zatrzymuje w miejscu. Poznałam wielu inspirujących ludzi, którzy pokazali mi, że jak się chce, to można. Mam też ogromną satysfakcję – cholera, zrobiłam to! Zarówno wyjazd do Indii jak i pozostanie instruktorką jogi zaliczałam do raczej nierealnych marzeń. A tu proszę, duży krok do przodu, który dał poczucie siły i motywację.
Poza tym łatwiej docenić życie po tym, jak się zobaczyło Delhi. Serio.
Taka oto zainspirowana i wzmocniona, wracam do mojej codzienności i pisania o fitnessie, jodze, rurce, jedzeniu, ogarnianiu życia i zmianach. Bo te zmiany u mnie i u innych bardzo mnie interesują. Zatem już niebawem refleksje i wywiady! Że tak powiem: jaram się!
Wspaniałe to co przeżyłaś, czego doświadczyłaś.
bardzo fajna podróż, też kiedyś marzę o takim wyjeździe chociaż jeżeli chodzi o jogę to jestem dopiero na początku mojej drogi:)
Zazdroszczę podróży! :)
To wszystkiego najlepszego!
Marzę o tym, by pojechać w tamte strony… :)
inspirujące wnioski z podróży. Muszę sama przemyśleć, co mnie zatrzymuje :)
Nie wiem jak to się stało, że umknął mi kiedyś Twój blog. Czytałam go zimą i jakoś…wyleciał mi z głowy. Wczoraj późnym wieczorem nadrobiłam wszystkie zaległości i jestem oczarowana Twoją konsekwencją w realizowaniu własnych marzeń :)
A nowe wpisy mi już nie umkną, bo subskrybuję na bloglovin’ :)
trzeba spełniać marzenia, mimo iż niektóre wydają się nie do zrealizowania, są zbyt odległe, a jednak… człowiek może się miło zaskoczyc :)
gratuluję!:)))
i dodaję do obserwowanych na bloglovinie!
Zdjęcia zniknęły :(