Sierpień bez cierpień

Moi drodzy optymiści, realiści i pesymiści. Zarządzam sierpień bez cierpień.

Narzekamy na wszystko. Na pogodę. Na poniedziałki. Na spleśniałe maliny i drogą benzynę. Krytykujemy. Negatywna energia płynie wszelkimi kanałami.
Czasem jednak problemy są poważne. Nie ma pracy albo ktoś zachoruje. Czasem to co złe pojawia się w jednej chwili, jakby Królowa Śniegu postanowiła sypnąć nam w oczy wszystkimi kawałkami lustra.
Każdy ma swoje powody smuteczków. Błahe i zupełnie nie.
Popłacz sobie, wyżyj się, odpocznij chwilę. I STOP. Nie zatrzymuj się. Niezależnie jaki jest powód – jeżeli przestaniesz robić ważne rzeczy, zasłaniając się problemami – tylko Ty poniesiesz tego konsekwencje. Przychodzi moment kiedy trzeba wziąć odpowiedzialność za własne życie, mimo całego otaczającego syfu.
Sierpień to dobry czas, żeby się ogarnąć. Lato, słońce, zieleń. Warunki przyrodnicze sprzyjające.
Jeżeli lubisz sobie ponarzekać na wszystko, po prostu przestań. Nie zatruwaj pierdołami swojego umysłu. Ciesz się tym co masz. Prawdziwe problemy kiedyś przyjdą, po co je wymyślać.
Jeżeli dzieje się naprawdę źle, zapomnij na chwilę o problemach, wymówkach. Zrób coś dla siebie.
Jeżeli chcesz
ćwiczyć jogę
schudnąć
zmienić pracę
nauczyć się francuskiego
po prostu zrób to.
Może masz złamane serce albo nogę i nic Ci się nie chce. Ok, ale to Ty kiedyś będziesz żałować. Nie musisz stawać przed lustrem, afirmować i produkować uśmiechu. Po prostu nie rezygnuj z tego, co chciałeś zrobić ze swoim życiem, w imię cierpienia, bo dowalasz tylko sobie.
Życie może nie jest najlepiej zaprojektowanym wesołym miasteczkiem, ale gdzieniegdzie ktoś poukrywał cenne skarby. Każdego dnia możemy po nie sięgać, jeżeli tylko nie damy się zalać fali śmierdzącego negatywu.
Ty tu rządzisz.

W chwilach kryzysu polecam medytować albo szybko biegać dookoła domu :)
Pozdrawiam i przypominam: sierpień bez cierpień!
PS. Ten post nie dotyczy osób, które podejrzewają u siebie depresję. Żadne sierpnie, tylko marsz do lekarza.

6 thoughts on “Sierpień bez cierpień”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *