Dziś będzie o Strali czyli jodze, która dała mi wiele radości i pomogła w kilku kwestiach. Stralę polubiłam już po kursie w Berlinie w zeszłym roku. Zaczęłam jej elementy wplatać w swoje zajęcia Vinyasy. Od kilku miesięcy prowadzę regularne stralowe zajęcia w klubie Fitology w Warszawie.
Czym jest Strala Joga?
To metoda stworzona w Nowym Jorku przez Tarę Stiles. Jej celem jest sprawienie, żeby ludzie rozluźnili się odzyskali kontakt ze sobą, a przez to prowadzili bardziej świadomy i intuicyjny styl życia oraz radzili sobie z życiowymi wyzwaniami z lekkością i radością. Praktyka jogi na sposób stralowy to nauka czerpania radości z każdego ruchu i oddechu, nieważne czy jest łatwy, trudny, wychodzi nam czy nie. To także szkoła rozluźnienia i efektywnego zarządzania energią. Po to, żebyśmy w „prawdziwym” życiu umieli cieszyć się codziennością i dążeniem do celu, a nie tylko osiągnięciami. Co z tego, że w wieku 40 lat masz wielki dom i stanowisko, skoro po drodze stałeś się wrakiem?
Teoretycznie podobne cele deklarują wszyscy jogini. Wśród etycznych zasad jogi jak wół stoją ahimsa – czyli nie krzywdzenie ( siebie też!) oraz santosha – pielęgnowanie zadowolenia z życia. Jednak nie wszystkie szkoły jogi zdają się to respektować. Nie chodzi tu o konkretne style, raczej o podejście niektórych nauczycieli. Niezdrowy perfekcjonizm, surowość, kontrola, arogancja, namawianie do pogłębiania pozycji na siłę, czasami bardzo mocne fizyczne korekty prowadzące do kontuzji, trwanie w bólu w imię duchowego rozwoju. To ciemne strony jogi, o których niekoniecznie się mówi. Na szczęście są nurty, które przeciwstawiają się takiemu podejściu. Jednym z nich jest Strala.
Styl wywodzi się z dynamicznej Vinyasy, ale Tara – była tancerka oraz jej mąż Mike, który długie lata ćwiczył tai chi oraz studiował temat relacji ciała i umysłu na Harvardzie i Oxfordzie, dodali istotne elementy wynikające ze swojej wiedzy i doświadczeń.
Zapomnij o no pain, no gain.
Wmawia się nam, że tylko cierpienie rodzi sukces, a ból prowadzi do rozwoju. Pierwsza zasada Strali – drop the struggle – odpuść walkę. Żeby efektywnie się ruszać, robić postępy, doświadczyć medytacji w ruchu – nie musisz napinać wszystkich mięśni, zaciskać szczęk, drżeć na całym ciele. Przede wszystkim nie musisz wcale robić na siłę pozycji, które są niewygodne i nieprzyjemne. Jeżeli czujesz dyskomfort – odpuść. Uśmiechnij się. Po całym dniu chcesz się zrelaksować, a nie kontynuować produkcję hormonów stresu. Oczywiście ciężka praca i systematyczność są bardzo ważne, ale tak samo istotne jest twój stosunek do nich. Czasem delikatne podejście przynosi więcej korzyści na dłuższą metę, niż agresywna droga na skróty. W Indiach poznałam niesamowitych nauczycieli jogi i filozofii – wszyscy byli wyjątkowo pogodnymi, łagodnymi ludźmi. Nie wyobrażam sobie ich robiących asany siłowo i za wszelką cenę.
Pobujaj się i oddychaj
Pozwól sobie na odrobinę ruchu w pozycjach, pobujaj się i znajdź wygodne położenie. Zdaj się na swoją intuicję. Ponieważ w asanach nie zostaje się długo, a nacisk w instrukcjach jest położony na szukanie wygody i czucie ciała – pedantyczne ustawienie nie jest aż tak istotne. Oczywiście nauczyciel będzie służył pomocą, jeżeli zauważy, że robisz coś co może ci zaszkodzić. Ale w wielu pozycjach możesz improwizować – poruszać rękoma w wojowniku, poprzenosić ciężar ciała na boki w desce, zgiąć obie nogi w półksiężycu. To pozwala na rozwinięcie świadomości ciała oraz stabilności. Tutaj, tak jak w innych dynamicznych stylach, ruch jest zsynchronizowany z oddechem i pomaga płynnie ćwiczyć.
Naturalny ruch
Asany w Strali tworzą ramę dla eksploracji. Pozycje nie są celem, raczej przystankiem w ciągłym, płynnym ruchu. Twórcom metody zależy na promowaniu naturalnego sposobu poruszania się. Wszystko zaczyna się od centrum ciała, a sekwencje są ułożone tak, żeby łatwiej i przyjemniej przechodziło się przez kolejne asany. Zatem przed przesunięciem się do przodu – odchylamy się do tyłu, a po chwili wysiłku zawsze następuje moment na odpoczynek. Nie ma asan dla początkujących i zaawansowanych – drzewo ze stopą na podłodze jest tak samo super, jak podobna pozycja równoważna ze stopą koło ucha. Niektóre asany są lekko zmodyfikowane, tych, które wymagają nienaturalnej gibkości – w ogóle nie ma.
Ty znasz siebie najlepiej
Według tradycji jogi powinniśmy szukać guru w swoim wnętrzu. Często się o tym zapomina i ulega złudzeniu, że nauczyciel zna odpowiedzi na wszystkie pytania i zdecyduje arbitralnie, co jest dla nas dobre, a co złe.
W Strali instruktor to przewodnik (guide), który stworzy bezpieczne ramy, poda rękę kiedy trzeba, ale największą pracę do wykonania masz ty. Od samego początku przejmujesz odpowiedzialność za swoją praktykę. Uczysz się obserwować swoje ciało i eliminować dyskomfort. Nauczyciel proponuje różne rzeczy, ty wybierasz ( oczywiście jeżeli masz problemy zdrowotne, to otrzymasz wskazówki na co uważać). Nie musisz wykonywać asan perfekcyjnie, ponieważ ciągle jesteś w delikatnym ruchu, co pozwala uniknąć kontuzji. Pozostawienie sporej przestrzeni praktykującym w ramach bezpiecznej struktury zajęć powoduje, że bardzo szybko rozwijasz świadomość ciała, uczysz się luzu i potrafisz przenieść te obserwacje oraz samodzielność do codziennego życia.
Muzyka to nic złego
Zauważyłam, że muzyka na jodze potrafi budzić duże kontrowersje. Niektórzy mówią o tym z taką dezaprobatą jakby chodziło co najmniej o gruby melanż. Tymczasem muzyka towarzyszy człowiekowi od zawsze i może spełniać wiele funkcji. Ja czasem potrzebuję ciszy, czasem spokojnych mantr, ale odpowiada mi też, że podczas Strali odpowiednia playlista podkręca atmosferę. Na zajęciach RELAX spodziewajcie się chilloutu, a na ENERGIZE dynamiczne kawałki pomagają odnaleźć flow. Dla mnie najwspanialszą formą medytacji i relaksu w ruchu zawsze był taniec. Niestety z powodu kontuzji muszę bardzo z nim uważać – Strala nieco wypełnia tę lukę.
Zaprojektowana by redukować stres
Joga ma ułatwić panowanie nad własnym umysłem. Pomaga w tym praca z asanami i oddechem. Tradycyjnie podkreśla się rolę dyscypliny i pewną surowość praktyki. Czasem mówi się, że ból to droga do wyzwolenia, a pokonywanie trudnych emocji, które pojawiają się na macie, pomaga lepiej radzić sobie w życiu. W niektórych szkołach autorytet nauczyciela jest bardzo silny, instruktorzy zachęcają do ciągłego przekraczania własnych granic i doskonalenia pozycji. Nie raz widziałam na jodze zaciśnięte szczęki, grymasy bólu na twarzy i i słyszałam skrócony oddech. Najczęściej jednak nie jest to wina osoby prowadzącej zajęcia. To są nawyki, które pochodzą z kultury. Od dziecka uczymy się ciężko pracować, żeby osiągnąć sukces, a praca ma się wiązać z poświęceniem i cierpieniem. Realizujemy plany, spełniamy marzenia, tylko nie potrafimy się nimi cieszyć, bo na końcu drogi jesteśmy wypaleni. Żyjemy w pośpiechu, stresie, jedząc byle co, oddychając byle jak, bez kontaktu z samym sobą. Statystyki dotyczące zaburzeń psychicznych są niepokojące. W wieku 30 lat skarżymy się na kłopoty ze snem, problemy z koncentracją, brak energii, bóle kręgosłupa. Strala została zaprojektowana tak, żeby podkreślić relaksacyjny aspekt jogi. Po 10 godzinach w korpo, ostatnią rzeczą, której potrzebujesz to dowalać sobie podczas praktyki. Czas nauczyć się lekkości i podchodzenia do wyzwań z większym luzem.. Jeżeli nie umiesz czerpać przyjemności z prostej sekwencji asan, tylko stawiasz na maksymalny wysiłek oraz zakresy ruchu to w jaki sposób chcesz cieszyć się codziennym życiem?
W swojej najnowszej książce Tara opisuje jak szukała metod na rozluźnienie spiętego ciała ( i umysłu). Tańczyła, eksperymentowała, turlała się, przeciągała – stworzyła swoje laboratorium pracy z napięciami. Bazowała przede wszystkim na intuicji i improwizacji. Potem przeniosła te doświadczenie na praktykę. Zaczęła uczyć tak, żeby zachęcić do niej wszystkie osoby, które z różnych powodów jogi się bały albo wydawała im się nudna. Na zajęciach Strali panuje luźna atmosfera, celowo nie używa się sanskrytu, nie odwołuje się do ezoteryki czy duchowości. Po to, żeby wszyscy, niezależnie od tego czy chcą po prostu poczuć się lepiej i poruszać czy są zainteresowane filozofią – czuli się na zajęciach dobrze.
Sekwencje są dynamiczne, ale też w pewien sposób lekkie. Zmęczysz się, ale nie skatujesz. Nauczyciel często przypomina o obserwacji ciała i wygodzie, pokazuje różne warianty. Mocno podkreśla się, że pozycja nie jest celem. Niektórzy pytają czy w takich warunkach da się robić postępy. Aż chciałabym zapytać – postępy w czym? Strala ma różne programy – od bardzo delikatnego GENTLE po intensywny STRONG. Łagodne podejście dobrze wpływa na rozwój fizyczny i na rozciąganie. Na zajęciach masz okazję spróbować zarówno dosyć łatwych, ale i wymagających pozycji. Więc tak – robisz postępy. Ale najważniejsze jest to, że przychodzisz, poruszasz się – całym ciałem, we wszystkich kierunkach, obserwując co jest komfortowe, a co nie. Oddychasz, uśmiechasz się, jesteś tu i teraz. Napięcia odpuszczają. Uczysz się akceptować siebie i być dla siebie dobrym. Spotykasz fajnych ludzi i spędzasz miło czas. Chociaż przez chwilę przestań myśleć w kategoriach progresu, sukcesu, osiągów. Wtedy nieważne czy będziesz stać na rękach czy eksplorować ruch w klęku podpartym – będziesz tak samo zadowolony. A czy właśnie nie o to chodzi nam w jodze? Zachować wewnętrzny spokój i pogodę ducha niezależnie od warunków?
Czy to nadal joga?
Tarze Stiles zarzuca się wiele. Niektórym nie podoba się odejście od tradycji, brak sanskrytu, muzyka, brak odwołania do duchowości. Część osób widzi w niej tylko byłą modelkę, ambasadorkę dużej marki odzieżowej, która sprzedaje ludziom spłyconą wersję jogi. Moim zdaniem w ten sposób mogą wyrokować tylko ci, którzy oceniają po pozorach. Jak widzicie idee w Strali nie różnią się od tych w innych stylach, bo joga jest jedna. Tara po prostu podkreśliła to, co często ulega zapomnieniu albo istnieje jedynie w teorii, podczas gdy rzeczywistość pokazuje zupełnie co innego. Jednocześnie, razem z Mike’iem Taylorem, wprowadziła na tyle oryginalne elementy i na tyle wszystko usystematyzowali, że można spokojnie mówić o oddzielnej metodzie.
Oczywiście każdy musi sobie sam odpowiedzieć na pytanie czego od jogi oczekuje.
Jeżeli chcesz obudzić energię kundalini, moce siddhi oraz opanować poruszenia umysłu na tyle, żeby siłą woli zatrzymać bicie swojego serca, obawiam się, że Strala Joga może być niewystarczająca;) Wtedy najlepiej udać się do Indii, ponieważ nie sądzę, żeby jakolwiek praktyka na Zachodzie cię do tego doprowadziła. Ale jeżeli chcesz po prostu poczuć się lepiej, odstresować, uspokoić umysl, doświadczyć medytacji w ruchu oraz złapać lepszy kontakt ze sobą – to dobrze trafiłeś.
Ja na poważnie zainteresowałam się Stralą kiedy fizjoterapeuci orzekli, że moje ciało jest straszliwie spięte, prawdopodobnie od bardzo dawna, ponieważ w ten sposób mój organizm „radzi sobie” ze stresem. Dostałam polecenie tańca, zainteresowania się metodą TRE (Trauma Releasing Excercises) oraz tymczasowy zakaz jogi statycznej. Na szczęście od zawsze byłam miłośniczą praktyki asan w sposób dynamiczny. Obecnie oprócz Vinyasy, która daje mi skupienie, a jednocześnie pozwala wyzwolić kreatywność, ćwiczę Stralę, ponieważ najlepiej rozluźnia i pozwala poczuć ciało. Czasem wracam też do gruntującej Ashtangi. Nie mam potrzeby wartościowania, decydowania – co jest lepsze, co jest gorsze. Obserwuję siebie i dostosowuję praktykę do swoich potrzeb. Po każdej z tych sesji czuję to fantastyczne „coś” – specyficzny spokój i błogość, które daje mi wyłącznie joga.
Chcesz spróbować Strala Jogi?
Wpadaj do Fitology w środy 18:30 :)
Zapraszam też na warsztaty, które odbędą się w najbliższą niedzielę (25.09 ), w godz. 10:00 – 14:00, również w klubie Fitology :)
Oprócz dwóch sesji Strali – Relax oraz Energize czeka na Was wykład mojego męża Marcina na temat zdrowego ruchu (Jakie korzyści niesie praktyka jogi? Skąd się biorą kontuzje oraz jak ich uniknąć? Jak kształtować prawidłowe nawyki? Co wiemy na temat rozciągania i stabilizacji? Czy asana idealna istnieje?Jaką rolę w ciele pełni powięź? Co mówi nam ból w trakcie ćwiczeń? Czy przy problemach z kręgosłupem musimy wzmacniać mięśnie brzucha? Czy „sześciopak” oznacza sprawny tułów? Czy “proste plecy” równają się prawidłowej postawie? ). Będzie też czas na pytania i odpowiedzi.
Parę słów o Marcinie:
Marcin Uciński – fizjoterapeuta, absolwent Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Ukończył szkolenia z metody PNF, terapii manualnej, Kinesio Tapingu, NDT Bobath, obecnie w trakcie szkolenia z terapii wisceralnej. Brał udział w warsztatach Metody Feldenkraisa, a także skończył kurs nauczycielski jogi (Trimurti Yoga, 200h) Posiada doświadczenie w pracy z dziećmi, pacjentami neurologicznymi oraz sportowcami. Współpracował z kadrą narodową Polskiego Związku Badmintona.
Na co dzień pomaga osobom cierpiącym na bóle (kręgosłupa, stawów, głowy, mięśni) oraz pacjentom powracającym do sprawności po przebytych urazach. Zajmuje się również leczeniem wad postawy, zmianą nawyków ruchowych na prawidłowe, zmniejszaniem napięć w obrębie tkanek miękkich. W terapii przykłada ogromną wagę do profilaktyki i edukacji pacjentów. Bardzo lubi pracę ze sportowcami i osobami aktywnymi fizycznie. Interesuje się zagadnieniami związanymi z fizjologią i psychologią bólu.
Jeśli jesteście zainteresowani, to wyślijcie maila na agata@poczujsielepiej.pl ( Koszt warsztatu to 140 zł)
Do zobaczenia! :) <3
To jest tak mega fascynujący temat, że nie mogę! Zgłębiam od dawna, im więcej wiem tym mniej :)
Uwielbiam Was, do zobaczenia na warsztatach!
Niestety do Wwy mam za daleko, czekam na sekwencje strali na yt :)
Bardzo fajna ta metoda. Chętnie ją wypróbuję, bo ostatnio stres mnie zjada i nie daje mi myśleć ani pracować. Mam ewidentnie cięższy okres w życiu.
Swoją przygodę z dyscypliną zacząłem po wybudzeniu się ze śpiczki, ktôra trwała 4 miesiące.
Piszę to po to by zobrazować mój uwczesny stan- nie można zazdrościć- teraz jest ciągle lepiej, a to za sprawą kompleksowej pomocy w dochodzeniu do przedwypadkowej sprawności- sam, by sobie człowiek nie dał z tym rady,
Proszę zachęć mnie jakoś do pisania,
Jesteś tam?
Cdn
CZEKAM NA TO W POZNANIU MARZENIE!!!!!!