Jadę pociągiem. Za oknem, w kilku odcieniach, zieleni się świeża, majowa trawa. Tej wiosny mam sporo energii do działania. Staram się upraszczać. Minimalizuję to, co męczy i przebodźcowuje, żeby mieć siły na sprawy, na których najbardziej mi zależy. Zbyt długie spotkania towarzyskie, za dużo hałasu, zarwane noce, za dużo nowych sytuacji. Gdy czuję, że zbliża się kryzys, odpoczywam, śpię, idę na spacer. Często odmawiam i staram się nie tracić energii na sprzeczki. Poza tym zewnętrzne czynniki całkiem sprzyjają i mimo, że mam mnóstwo zajęć w związku z łączeniem pracy i studiów – to jest dobry czas.
Na część majówki udałam się do Berlina, gdzie spędzałam dni trochę z przyjaciółmi, trochę na samotnych spacerach. Bardzo lubię to miasto, które będąc wielką metropolią, zachowuje przyjazny charakter. Łatwo dobrze się tutaj poczuć ze względu na międzykulturowość i fakt, że bez problemu da dogadać się po angielsku. Trafiłam na jogę do przepięknego studio, w którym nauczycielka rozpoczynała swoje zajęcia od śpiewania mantry (w nieco uwspółcześnionej wersji), akompaniowała sobie na harmonii i potrafiła zaangażować w śpiew całą grupę. (Po za mną, ponieważ okazało się, że mam dużą nadwrażliwość na dźwięki tego instrumentu i musiałam wyjść do szatni i zatkać uszy;)). Pomijając moje delikatne zmysły (cześć Aspergerze), muszę przyznać, że muzyka na żywo buduje świetny klimat i ludzie byli zachwyceni. Śpiew potrafi być piękną medytacją i rozluźnia przeponę. Więc jeżeli tylko macie okazję – korzystajcie z jego dobrodziejstw. Może być pod prysznicem!
W Berlinie zachwycił mnie przede wszystkim ogród botaniczny. Przechadzając się po gigantycznych szklarniach pełnych egzotycznych roślin, mogłam odetchnąć i poczuć jak w niezwykłej, tajemniczej krainie. Być może wyobraźnia czasem mnie ponosi, ale niewątpliwie przydaje się w takich miejscach. Od razu postanowiłam bywać częściej w warszawskich ogrodach. Kontakt z naturą to wspaniały sposób na relaks. Ponadto zbliża się lato i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przybyć tutaj z komputerem lub notatkami ze studiów.
(Dużo się dzieje, a czas nie jest moim sprzymierzeńcem. Dawno wysiadłam z pociągu i nadaję do Was prosto z domu.)
Drugi semestr psychologii na SWPS dobiega końca. Jestem bez pamięci zakochana w studiach. Mimo siedmiu dużych przedmiotów, wielu zaliczeń i nauki do egzaminów – cały czas odczuwam ogromną frajdę. Cieszę się, że zgłębianie niektórych tematów, wymaga uzupełnienia wiedzy z matematyki, biologii czy chemii. Dzięki temu mocno zweryfikowałam wizję siebie jako „humanistki” (co to w ogóle znaczy?). Okazało się, że owszem kocham pisanie, literaturę i kino, ale uwielbiam też czytać publikacje naukowe, uczyć się metodologii czy budowy i funkcji układu nerwowego. Nie dajcie się zaszufladkować, nie myślcie, że się do czegoś „nie nadajecie”. Człowiek jest w stanie opanować mnóstwo rzeczy! To tylko kwestia nastawienia, koncentracji, korzystania z różnych źródeł i cierpliwości. Zresztą chciałabym napisać osobny wpis o studiowaniu i książce, która całkowicie zmieniła moje podejście do nauki nowych rzeczy czyli o „Mindset” Carol Dweck – autorki badań nad rolą nastawienia w uczeniu się.
Oprócz studiów dzieje się dream coming true czyli mój rozwój jako nauczycielki jogi i twórczyni Poczuj się lepiej. Regularne zajęcia w Fitology i na Śniadeckich, warsztaty, wyjazdy, kursy nauczycielskie. Wiadomości od Was, że lubicie praktykować z moimi filmami, albo że lubicie czytać moje instagramowe posty. Bardzo mnie to raduje! Kończę też pracę nad swoim pierwszym kursem online (yay!) i mam ogromną nadzieję, że uda mi się go wypuścić jeszcze przed wakacjami.
Pytanie tylko, jak w takim szalonym, intensywnym czasie nie przestać o siebie dbać i za trzy miesiące mieć równie dobry humor? Nie robię wielkich postanowień. Skupiam się na najważniejszych sprawach. Odpuściłam nieco wspinanie. Staram się regularnie praktykować i medytować, nawet jeżeli ma to być tylko krótka sekwencja. Próbuję się wysypiać, co akurat nie jest proste, bo czasem podekscytowanie nie pozwala mi zasnąć do pierwszej. Chciałabym jeść mniej słodyczy, ale kiedy mi to nie wychodzi, to nie histeryzuję. (No dobrze, to był chwyt retoryczny, nigdy nie histeryzowałam z powodu słodyczy, wręcz odwrotnie;))
Dni mijają. Koty przychodzą się przytulić. Izraelski profesor neuronauki opowiada zafascynowany o synapsach i o tym, że centrum mózgu w Jerozolimie będzie wyglądało jak wielka sieć neuronowa. Przybywa książek, które chciałabym przeczytać. Przybywa zagadnień, które chciałabym zrozumieć. Gdy rozkładam matę, to nie chcę, żeby asany były trudne. Nie chcę się piąć po drabinie ambicji. Chcę ukojenia, spokoju, oddechu. Chcę być dla siebie miła i myśleć – lubię Cię, Ucińska. Jednocześnie próbuję robić rzeczy, które sobie postanowiłam, że robić będę, bez względu na to jaki mam nastrój i jaka akurat jest pogoda. To wszystko raz wychodzi, a raz zupełnie nie. Na terapii zastanawiam się, dlaczego tak bardzo boję się bliskości. Na tej samej terapii zaczynam rozumieć, że moje gwałtowne spadki nastroju wynikają prawie zawsze ze zmęczenia i przebodźcowania. Nie bez powodu tyle wagarowałam w szkole. Okazało się, że coś, za co się nie cierpiałam, nie było uciekaniem od problemów. Było chronieniem układu nerwowego. A teraz nadszedł w końcu moment, kiedy o wiele lepiej rozumiem ten dziwaczny, agatowy mózg. Dzięki temu nauczyłam się utrzymywać stabilniejszy nastrój i mieć więcej sił na ważne sprawy.
Czasem pytam o coś Mamy. A ona odpowiada przebłyskiem światła między chmurami, piosenką Grechuty, szelestem liści, muśnięciem drapiącego, wełnianego swetra. Dni mijają.
Mam nadzieję, że uda nam się spotkać na żywo :) Oto nad czym pracuję i co się będzie działo:
17.05, warsztaty antystresowe „STAY CALM” w pięknej warszawskiej szkole Nieboskłon. Szczegóły: Zajęcia i Warsztaty
8-9.06, kurs instruktorski Yoga Wheel, który prowadzę razem z cudowną Kasią Bigos. Szczegóły: TUTAJ
1-7.07, warsztaty BODY&MIND Yoga Summer School, które organizujemy z Karoliną Sharmą z Trimurti Yoga. Będzie Flow, Yin, dużo inspirujących warsztatów i możliwość rozpoczęcia szkolenia nauczycielskiego dla chętnych. Jestem przeszczęśliwa, że coś takiego się odbędzie! Szczegóły: Zajęcia i Warsztaty
Piszcie do mnie maile, pytajcie o wszystko co Was nurtuje, nie krępujcie się przyjść na zajęcia czy warsztaty, nawet jeżeli nie macie żadnego doświadczenia z jogą! :)
Bardzo Ci kibicuję w dalszym rozwoju i spełnianiu marzeń. Masz talent pisarski i mam nadzieję, że częściej będziesz tworzyć takie dłuższe posty na blogu. Jeśli będę kiedyś w Warszawie to postaram się wpaść na Twoje zajęcia. Akapit o mamie bardzo mnie wzruszył. Pozdrawiam!
W tym co napisalas da sie wyczuc duzo zrozumienia dla samej siebie, akceptacji. To bardzo dobrze. Wspaniale ze wspominasz o tym by traktowac siebie dobrze, lagodnie. Ja teakze sie tego ucze i w ostatnim czasie bardzo wzrosla moja samoswiadomosc. Trzymam za Ciebie kciuki i zycze dalszych sukcesow.
P.S Polecam ksiazke „wysoko wrazliwi”. Jest tez taki tekst na moim blogu zwiazany z wysoka wrazliwsocia napisany w inspiracj ta wlasnie ksiazka. Zapraszam do poczytania jesli masz ochote. :)
Cześć! Pytanie praktyczne: napiszesz coś więcej o studiach albo o tym, jak łączysz je z pracą? :)