Od trzech lat staram się prowadzić coraz zdrowszy tryb życia. Na polu walki zebrałam bezcenne doświadczenie i podzielę się nim w tym wpisie. Jeżeli zatem masz ochotę porzucić różne okropne nawyki, mieć więcej energii, zdrowia, urody i lat do przeżycia – nałóż barwy wojenne i lecimy.
1. Nie staraj się zmienić wszystkiego od razu. To nigdy nie działa! Przecież wiesz to od podstawówki.
2. Jeżeli masz wątpliwości co do swojego aktualnego stanu zdrowia, zrób podstawowe badania. Może odwiedź fizjoterapeutę ( przydaje się przed rozpoczęciem jakiegokolwiek sportu), psychologa lub dietetyka.
3. Rusz się. Po przebudzeniu porozciągaj się przez 5 minut. Wybierz rodzaj aktywności, który sprawi ci autentyczną frajdę i ćwicz systematycznie. Na początek 2x w tygodniu zrobi dużą różnicę, zobaczysz. Wychodź na spacery.Ta trywialna czynność została zaniedbana przez człowieka z komputerem, a wnosi tyle dobra. Jeżeli nie masz problemów z utrzymaniem planu treningowego – pamiętaj o regeneracji. To arcyważna, zazwyczaj zaniedbywana część amatorskiego sportu. Masaż, sauna, rozciąganie i odpoczynek. Obowiązkowe, żeby mięśnie mogły się naprawić i przebudować, a zatem rozwijać. Omijając regenerację prosisz się o kontuzję.
4. Jedzenie. Najważniejsza zasada ważniejsza niż wszystkie inne: nie jedz śmieci. Batoników, cukierków, gotowych dań, fast foodów, słodkich jogurtów i parówek ( no plis). I druga: jedz jak najwięcej warzyw, owoców, zielonych liści, pełnych ziaren, pestek, orzechów. W skrócie: prawdziwego jedzenia. Jak już to zrobisz, to zastanów się co dalej. Ograniczenie białka zwierzęcego ( mięsa i nabiału) jest bardzo dobrym pomysłem. Wydaje mi się, że najrozsądniej przeprowadzać zmiany stopniowo. Przejście z dnia na dzień ze standardowej diety np. na dietę w pełni roślinną ( chociaż ją wielbię) może się nie udać. Weganizm z punktu widzenia etycznego jest super, ale zdrowotnie osiągniesz podobne efekty zostawiając małą ilość nabiału/białego mięsa. Tak przynajmniej na dzień dzisiejszy mówi nauka. Wybór należy do ciebie. Moim zdaniem lepiej postawić mniej ambitny cel i go osiągnąć niż po 2 tygodniach restrykcyjnej nowej diety skończyć w McDonaldzie.
5. Wysypiaj się. Chociaż trochę bardziej niż do tej pory. Ok, wiem, sama mam z tym problem!
6. Głowa, łeb, bańka. Tam musi być porządek. Nie ma zdrowego życia bez zdrowego mózgu. Emocje mają ogromny wpływ na organizm, na mięśnie, na odporność. Joga, spacery, medytacja, komedie, terapia, masaż, hobby – sposobów na stres jest sporo. Wykorzystaj chociaż jeden, zamiast wpadać w spiralę negatywnych myśli.
7. Wybaczaj! To brzmi jak z katechizmu, ale pomyśl – jeżeli jesteś na kogoś długo wściekły – kogo w ten sposób karzesz, przeżywając w kółko te same złe emocje?
8. Uwaga na używki. Alkohol zabija powoli. Żeby odzwyczaić się od drineczków polecam sport. Kiedy się więcej ćwiczy, czuć na treningu każdą lampkę wina. Trening po imprezie = dużo przekleństw pod własnym adresem.
9. Mniej chemii w otoczeniu. Większość magicznych płynów z telewizji, niszczących kamień i wszystkie zarazki, da się wywalić w kosmos i zastąpić czymś naturalnym, miłym dla Ziemi Matki, a równie skutecznym. Kosmetyki też przejrzyj, ja staram się żeby przynajmniej część była eko.
10. Słuchaj własnego organizmu. Ciało to całkiem mądra kreatura. Na bieżąco informuje nas o swoim stanie. Apapy, napoje energetyczne, alkohol, adrenalina, dużo plastikowego jedzenia skutecznie niszczą komunikację. Sprawiają, że ciało zaczyna bełkotać. Nie dopuść do tego! Ból to informacja, zmęczenie to informacja, zniechęcenie to informacja.
W najbliższym czasie postaram się rozwinąć poszczególne punkty i zaserwować praktyczne porady pani domu, swojego ciała i umysłu. Czyli moje.
Tymczasem udaję się na spoczynek. Zgrzeszyłam dziś żywieniowo i mój obrażony organizm daje mi do zrozumienia, że popełniłam błąd. Zobaczycie. Jak przyzwyczaicie ciałko do zdrowych posiłków, gdy zaproponujecie mu brzydkie, niejadalne coś – np. batona, szybko powie wam co o was myśli.
Koniecznie muszę przejść na zdrowszy tryb życia niż ten, który aktualnie prowadzę. Mam nadzieję, że Twoje rady z tego wpisu mi w tym pomogą. :)
cudownie, że zapisałaś punkt wybaczaj, wybaczanie i zaprzestanie krytykowania to moje dwa wielkie odkrycia, „banały” które niewyobrażalnie zmieniły jakoś mojego życia i poczucie szczęścia. Podoba mi się ten tekst :)
Uwielbiam Cię i Twój styl życia :D. Mam dokładnie to samo co opisujesz na końcu – przyzwyczajony do dobrego organizm potrafi się zemścić za śmieciowe jedzenie :) Przykładowo jak czasem gdzieś w trasie zdarzyło mi się zjeść coś z McDonalda, zawsze to potem odchorowałam.
Dziękuję :D Właśnie piję green smoothie w ramach zadośćuczynienia. W Macu chyba tylko kawę i jabłko jestem w stanie strawić.
1, 6, 7 i 10!!!
Zero banału :)
Ciężko zmajstrować taką notkę bez popadnięcia w powtarzalnictwo i banał- Tobie się udało bardzo zgrabnie :)
Merci :) Staram się!
Jak się cieszę, że wkoło są takie motywacyjne blogi! Za porządne zmiany zabierałam się już kilkukrotnie, nie wyszło. Tym razem idzie całkiem dobrze i mam nadzieję, że tak już pozostanie (oczywiście z głową na karku!) :)
Super jest to, że jak się przyzwyczaisz do zdrowego jedzenia, to już na śmieciowe nawet nie masz ochoty. :)
Śledziłam Twojego poprzedniego bloga – ten będzie mam nadzieję równie praktyczny ;)
Zapraszam do mnie: http://healthierreflection.blogspot.com/
wprawdzie dopiero zaczynam przygodę z blogowaniem, ale mam nadzieję że szybko uda mi się znaleźć sojuszników do zdrowego życia
O, lubię jak ktoś mówi, że mój blog jest praktyczny :D Tylko nazwa się zmieniła, zapraszam :)
Pingback: Sprzątaj bez chemii | Poczuj się lepiej
Świetny artykuł! :) Ja zaczęłam kilka miesięcy temu od dojeżdżania do pracy rowerem. Dzięki temu mam znacznie lepsze samopoczucie i oczywiście znacznie schudłam! Potem przerzuciłam się na zdrową dietę i teraz już w ogóle nie ciągnie mnie do słodkiego, ani niezdrowych przekąsek.
Świetna stronka. Od lat mam arytmię serca jestem po operacji nieudanej. Do tego doszedł stres dużo nerwowych sytuacji i przez rok ciągle wymiotowałam. Jadłam tyle co nic i nic nie spalam. Potem doszly stany depresyjne. Bardzo zle bylo ze mną. Dzis nie jest tak do konca dobrze ale juz jem zdrowo sie odżywiam i brakuje mi jeszcze ruchu. Pozytywne myślenie, brak lęku, spokój, odrzucenia poczucia winy i chęć pokornej pracy nad sobą są kluczem do sukcesu. Trzymam za każdego kciuki kto ma podobne problemy. Dziękuję za artykuł 👌
dekalog jak zacząć ;) mądrze spisane
Taak. Mnie też niełatwo było zacząć, ale zwróciłam się o pomoc do trenerki personalnej i dzięki jej motywacji jest znacznie lepiej. Polecam artykuł w temacie jej autorstwa: http://trenerpersonalny-poznan.pl/2017/04/11/28945/
Najważniejsze to żeby zacząć wtedy, kiedy się o tym pomyśli – każdy z nas ma bowiem tendencję do odkładania wszystkiego na potem.
Nigdy nie myślałam, że to powiem, ale duże znaczenie dla zmiany stylu życia są preparaty oczyszczające, suplementy diety, które poznałam dzięki 4krokidozdrowia.org.pl
To prawda, że wszystko zaczyna się w głowie :) Jak człowiek jest zmęczony i zestresowany to częściej choruje, bo i odporność spada. Tylko jak w dzisiejszym świecie się nie denerwować? oto jest pytanie :D
Bardzo ciekawy wpis!