Często spotykam się z opinią, że zdrowy tryb życia wymaga dużo czasu. Na pewno sosy z torebki, mrożone pizze, kebab i drożdżówki to szybsza opcja. Jest to jednak też niezaprzeczalnie szybsza droga, wręcz autostrada, do nieba tudzież niebytu. Czy jednak zdrowe gotowanie zajmuje więcej czasu niż standardowe gotowanie? Czy gotowanie w ogóle zajmuje dużo czasu? Raczej nie. Jestem z natury jednostką niecierpliwą i nie byłabym w stanie codziennie przygotowywać wykwintnych dań. Mam kilka swoich szybkich hitów i często bawię się wariacjami na ich temat. Nigdy nie zawodzi mnie zupa pomidorowa.
Co tu zrobić, żeby była jak najbardziej wartościowa?
Potrzebne będą:
włoszczyzna
koncentrat pomidorowy i sos pomidorowy ( passata)
kasza jaglana bądź ryż
soczewica
liść laurowy, ziele angielskie
kurkuma, kumin, curry/garam masala LUB bazylia, oregano
sól, pieprz, cukier/ksylitol/miód
świeża pietruszka/bazylia/kolendra
Co trzeba zrobić:
Włoszczyznę obieramy i gotujemy z liściem laurowym oraz dwoma ziarnami ziela angielskiego w 2 litrach wody przez 15 minut. Następnie dodajemy pół szklanki kaszy jaglanej (w opcji z ryżem brązowym musimy go wrzucić już na początku) oraz pół szklanki soczewicy. Na tym etapie możemy dodać pół łyżeczki kurkumy. Wrzucamy koncentrat i passatę w ilości „na oko”. To znaczy, że zupa nie może być przezroczysta, bo otrzymamy lurę. Kolor bordo oznacza, że nieco przesadziliśmy. Dodajemy płaską łyżeczkę cukru/ksylitolu/miodu, łyżeczkę soli, nieco pieprzu i pół łyżeczki wybranych przypraw. Gotujemy kolejne 10-15 minut. Podajemy z posiekanymi świeżymi ziołami.
Opcje:
Możemy użyć komosy ryżowej zamiast kaszy/ryżu oraz cieciorki ( tylko należy ją moczyć przez noc) zamiast soczewicy. Możemy dodać pomidory z puszki lub świeże bez skórki i zmiksować je blenderem. Możemy dosypać na talerze pestki dyni.
Jestem niepoprawną fanką pomidorówy, a ta wegańska wersja z dobrymi źródłami białka cieszy mnie jeszcze bardziej. Smacznego!
Wczoraj zrobiłam taką samą! Włoszczyzna, pomidory z puszki, ryż, czerwona soczewica i dużo przypraw :)
mam dziś ochotę na zupę własnie :)
No, muszę się podzielić przepisem mojej zdesperowanej pustką w lodówce koleżanki, która miała ochotę na domową zupę pomidorową. Ugotowała zupę na wywarze z 1 parówki. Dodała pomidory, koncentrat pomidorowy, zagęściła serkiem topionym, ugotowała ryż i gotowe!
Taki przepis z domowej kuchni studenckiej ;)
Świetnie piszesz, korzystając z okazji ze maluszek spi przecztalam wszystko od deski do deski – potezna dawka motywacji aby zmienic swoje życie. Mam pytanie dlaczego ludzie nie powinni pic mleka krowiego i mlecznych przetworów? Natura wykształciła kobiety w mleko aby karmily swoje pociechy a w tym mleku najwiecej jest laktozy dlaczego wiec moze nam szkodzić?
Bardzo się cieszę :) Mleko jest bardzo popularnym alergenem – dużo osób po odstawieniu nabiału odczuwa poprawę samopoczucia. Poza tym to po prostu białko odzwierzęce, którego ilość w diecie nie powinna przekraczać ok 5%. Fundacja „Wiemy co jemy” mówi o spożyciu niewielkich ilości odtluszczonego nabiału ( polecam śledzić ich profil na fejsie.) Ja osobiście nie jem, bo źle toleruję i czuję się o niebo lepiej bez.
+ mleko matki i mleko krowy mają inny skład :) jesteśmy jedynym gatunkiem spożywającym mleko innych zwierząt.
Dzieki za polecenie tej fundacji, na ich fejsie wlasnie trwa ostra debata na temat mleka. Duzo sie dowiedzialam ale nadal mam mnostwo watpilwosci. Bardzo podoba mi sie Twoje zamilowanie do zmieniania siebie malymi kroczkami, tak tez zrobie. Czuje sie dobrze, nie mam alergii wiec na razie nie odstawiam mleka ale tez nie spozywam go nie wiadomo jak duzo. Poki co postanowilam po wielu latach przestac pic kawe i z dnia na dzien mi sie udalo. Rzucam tez wszystko instant, fast foody i mieso, Jesli nabial faktycznie mi szkodzi to i na niego przyjdzie czas. Ale wszystko powoli zeby zostalo juz na zawsze.
pozdrawiam cieplo
Rzucenie chemii i mięsa to ogromny krok, więc gratuluję decyzji i trzymam kciuki! Co do mleka, spokojnie możesz to zostawić na później. Ważne, żeby nie jeść nabiału do każdego posiłku. Ogromny wpływ na zdrowie ma też to co wprowadzimy, czyli dużo warzyw, owoców, kasze i strączki, a nie tylko to co ograniczymy. A przyjemniej się dodaje niż zabiera;) Małe kroki są super, ja baaardzo powoli zmieniam swoje nawyki i nadal mam małe wpadki, ale dzięki temu mogę wprowadzić trwałe zmiany. Rewolucje kompletnie się u mnie nie sprawdzały.
You absolutely know how to keep your readers interest with your witty thoughts on that topic. I was looking for additional resources, and I am glad I came across your site. Feel free to check my website 92N about Cosmetics.